Rząpia, graciarniakomtura
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->miesięcznik informacyjno-technicznynr 7-8 (119-120), lipiec-sierpień 2008Kilka słów o historii wodociągów...Rząpia, pompyi fontannyIstotnym elementem średniowiecznych i nowożytnych wodocią-gów miejskich były punkty odbioru wody. Ich forma, a przedewszystkim ilość i lokalizacja stanowiły o tym, w jakim stopniuwodociąg ułatwiał życie w mieście. Oczywiście, działało to tak-że w drugą stronę, tj. chęć podwyższenia standardu życia prze-kładała się bezpośrednio na ilość i lokalizację punktów odbioruwody, a w konsekwencji na poziom rozbudowy wodociągu.Sieć wodociągowa w Gdańsku, szcze-gólnie na przełomie XVII i XVIII w.,była prawdopodobnie jedną z najbar-dziej rozbudowanych w Europie.Funkcjonowało tutaj kilka niezależ-nych systemów wodociągowych(z własną siecią przewodów, własnymipunktami odbioru wody i własnymujęciem wody). W sumie, w mieściei jego bezpośrednim sąsiedztwie funk-cjonowało jednocześnie kilka-set punktów odbioru, którebyły zainstalowane zarównona ulicach i placach – ogólniedostępne – oraz na prywat-nych posesjach – dostępnetylko dla mieszkańców tychposesji. Każde podłączenieprywatnej posesji do wodocią-gu wiązało się z odpowiedni-mi opłatami uiszczanymido kasy rady miejskiej.W Gdańsku, podobnie jakw wielu innych miastachPolski i Europy, najczęściejspotykane były trzy rodzajepunktów odbioru wody: rząpia, pom-py i fontanny. Rząpia miały formę za-głębionych w większej częścipod ziemią drewnianych zbiorników,do których woda była doprowadza-na wodociągiem. Od góry rząpia by-ły otwarte i na powierzchni ziemi by-ły podobne do zwykłych studni czer-palnych. Rząpia miały jednak dno,a sam zbiornik był wykonany na pla-nie koła lub rzadziej czworoboku.W bocznych, najczęściej przeciwle-głych, ścianach cembrowiny rząpiawykonane były otwory, przez którewww.instalator.plz jednej strony woda wpływała,a z drugiej wypływała i drewnianymiprzewodami zasilała kolejne rząpiai pompy. Do czerpania wody z rząpiwykorzystywano podobne rozwiąza-nia jak w studniach czerpalnych, tj.wiadra przymocowane do żurawialub łańcucha/liny na kołowrocie.Drugim rodzajem punktu odbioruwody była pompa. Najczęściej miałaformę pionowo ustawionej drewnia-nej rury, takiej samej jak te wykorzy-stywane jako przewody wodociągo-we. Odpowiednio przycięta miałaprzewiercony na wylot, okrągływ przekroju kanał, który od dołu byłzaczopowany i odpowiednio zabez-pieczony, np. przybitą gwoździamiblachą. Dolna, umieszczona pod po-wierzchnią ziemi, cześć pompy byłapodłączona za pomocą metalowegozłącza do przewodu wodociągowego.Powyżej, wewnątrz kanału umiesz-czony był mechanizm pompy ssąco--tłoczącej, który działał dzięki za-montowanemu u góry kabłąkowi po-ruszanemu siłą mięśni ludzkich. Nie-stety, w trakcie badań archeologicz-nych rejestruje się zazwyczaj dolneczęści pompy bez jej mechanizmu.Znane są także formy stanowiącekompilację obu wymienionych punk-tów odbioru, tj. pompy umieszczonew zamkniętych od góry rząpiach.Ostatnim typem punktu odbioruwody były fontanny, które, oczywi-ście, pełniły także funkcję ozdobyplaców i ulic miasta. Jedną z najbar-dziej znanych w Polsce jest Fontan-na Neptuna z Długiego Targuw Gdańsku. Fontanny były instalo-wane także na niektórych posesjachzamożnych mieszczan.Przy okazji omówienia tych trzechrodzajów punktów odbioruwody należałoby zwrócićuwagę na pewne istotne róż-nice ciśnienia wody prowa-dzonej przez odrębne syste-my wodociągowe. Zapewnew większej części z nich ci-śnienie wody płynącej we-wnątrz było niewielkie, coumożliwiało zastosowanieotwartych rząpi i takżepomp. Jednak w Gdańsku,w dwóch z nich, zasilającychfontanny, ciśnienie było wyż-sze. Pierwszy z nich miał uję-cie wody w pobliskim KanaleRaduńskim, z tym że woda była wy-pompowywana do zbiornika w Was-serkuscie (zwanym także wieżą ci-śnień lub stacją pomp), skąd spływa-ła do przewodów wodociągowych.Drugi system wodociągowy miał uję-cie wody w stawie położonym znacz-nie wyżej niż miasto, na wysoczyź-nie, nieco na wschód od jeziora Ja-sień. Woda w tym wodociągu miałanajwiększą wartość ciśnienia i to onazasilała m.in. Fontannę Neptuna.Robert Krzywdziński49
[ Pobierz całość w formacie PDF ]