Rawski A., Aikido, BJJ, Karate, etc, Krav Maga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Izraelska „kravka”Walka to nie baletArmia nie jest klubem zbieraczy znaczków pocztowych, ale grupą ludzi, którzykiedyś mogą być wysłani na wojnę. Muszą więc być gotowi do walki, czasembezpardonowej, w bezpośrednim kontakcie z przeciwnikiem.ALE K SAN DE R RAW SK I2004-02-12Z leśnej polany dobiegają gardłowe okrzyki. Spoceni mężczyźni tarzają się po ziemi, gniotąpodbrzusza, wyłamują ręce. Ubrani są w polowe mundury i ciężkie buty. Walczą zezmieniającymi się przeciwnikami. - Muszą poznać prawdziwy ból, nauczyć się odporności namaksymalny stres - wyjaśnia instruktor prowadzący ćwiczenia.Walka to nie baletW ręku Andrzeja, żołnierza batalionu polsko-ukraińskiego, pojawia się „bagnet”. Atakuje goMarek z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej. Podcięcie nogi. Szybkie wejście pod uzbrojoneramię. Tłumiony jęk... Sytuacja się zmienia. Teraz Marek jest napastnikiem. Andrzejuskakuje przed ciosem. Zbicie atakującej ręki. - Kiedy w ju-jitsu ćwiczy się obronę przedatakiem nożem, instruktor pokazuje 30 różnych technik, które można w takim wypadkuzastosować. W izraelskim systemie walki Krav Maga jest odwrotnie. Tu na trzydzieściróżnych możliwości ataku jest jeden sposób obrony - tłumaczy oficer.Organizatorzy zajęć zadbali o realizm. Żadnych mat amortyzacyjnych, wygodnych strojówsportowych czy bosych stóp. Treningi odbywają się w pełnym umundurowaniu. Bywają teżtreningi, na które trzeba przyjść w hełmie i kamizelce kuloodpornej, z plecakiem ikarabinem. - W swej jednostce na zajęciach z WF wielokrotnie udowadniałem, że to, czegouczą jako walki praktycznej jest bzdurą - opowiada młody porucznik. - Obowiązujący od lat,przestarzały i niezbyt trafnie opracowany czterozakresowy program walki wręcz jedynieprzygotowuje kadrę do zdania egzaminu z wychowania fizycznego, a nie do obrony przednapastnikiem.Karatecy czy judocy dopiero po wielu latach nauki poznają najgroźniejsze inajskuteczniejsze ciosy. „Kravka” już na pierwszej lekcji podpowiada, jak walczyć, byprzetrwać. Od początku zajęć przyjmuje się też założenie, że skoro broni się swego życia, toakceptuje się też możliwość zabicia drugiego człowieka.Na strzępyZawodnicy dobierają się w pary. Stają naprzeciwko siebie. Wysoki, nieco otyły sierżant maza partnera mizernego chorążego. Młodemu porucznikowi trafił się major. Dla plutonowegoteż los nie był łaskawy - będzie ćwiczył z kapitanem dwukrotnie od niego cięższym. -Nieważny jest wzrost, waga czy umiejętności karateki, ale wola walki - uspokaja instruktorKrav Magi.Potem, podczas przerwy w zajęciach, opowie, jakim wielkim kłamstwem częstuje się widzówna pokazach sztuki walki. - Mistrz z uczniem prezentują różne techniki ataku i obrony.Kiedy uczeń np. usiłuje dosięgnąć go nożem, mistrz zakłada mu na rękę dźwignię i zmuszado zrobienia salta. Obserwujący pokaz nie mogą wyjść z podziwu. Nie wiedzą jednaknajważniejszego! Sztuczka jest możliwa, bo obaj mają czarne pasy mistrzowskie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]