Ratowanie zakładników, Militaria, siły specjalne survival
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ratowanie zakładników
Michał Piekarski
Łukasz Rucki
RATOWANIE ZAKŁADNIKÓW
Opuszczone, zdewastowane bloki. Na zewnątrz wiatr i deszcz. Uzbrojeni
ludzie w różnorodnych mundurach. Reprezentujący niemal wszystkie polskie
formacje: policjanci, żandarmi, pogranicznicy, strażnicy więzienni, żołnierze jednostek
specjalnych i wojsk aeromobilnych czy zmechanizowanych. ABW. Niemieccy
komandosi Policji Saksonii. Stu ludzi. Jedno zadanie - ratować zakładników.
Tak najkrócej dałoby się opisać ćwiczenia zorganizowane przez wrocławski
Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji na poligonie Pstrąże pod Żaganiem
w dniach 17 – 18 stycznia 2007. Było to już kolejne z przedsięwzięć organizowanych
przez tą jednostkę, uważaną za jeden z wiodących SPAP w Polsce. Poprzednie
zajęcia, w tym ćwiczenie szturmowania pociągu (listopad 2005), czy zeszłoroczne
zajęcia z zakresu ochrony ViP-ów i świadków koronnych były bardzo wysoko
oceniane przez ich uczestników. Frekwencja na omawianych ćwiczeniach była tego
kolejnym dowodem uznania dla profesjonalizmu wrocławskich instruktorów.
Tym razem tematem zajęć było odbijanie zakładników w kontakcie
bezpośrednim – czyli rozwiązywanie sytuacji w których przestępca przetrzymuje
zakładnika trzymając go obok siebie. Mimo małej medialności i widowiskowości
takich sytuacji, są one jedną z najbardziej prawdopodobnych sytuacji jakie mogą
napotkać funkcjonariusze formacji mundurowych – podczas realizowanych przez nich
zadań. Czy będą to żołnierze wykonujący działania w czasie misji pokojowej, czy
policjanci podczas próby zatrzymania niebezpiecznego przestępcy, ogólne zasady
postępowania będą identyczne. Wypada zauważyć, że to funkcjonariusze
© M.Piekarski, ł.Rucki 2007. All rights reserved
Ratowanie zakładników
wrocławskiego SPAT jako jedyni w Polsce mieli do czynienia z sytuacją stricte
zakładniczą, w sądzie w Jeleniej Górze 13 kwietnia 2000 roku, kiedy to dwaj
podsądni wzięli zakładników i próbowali z nimi opuścić budynek sądu. Obecni w
składzie konwoju komandosi zdołali udaremnić ich zamiary. Zginęli obydwaj sprawcy,
trzech policjantów odniosło rany.
Pierwszy dzień ćwiczeń poświęcony był aspektom teoretycznym. Szkolonych
zapoznano z wypracowaną przez wrocławskich komandosów metodą reagowania w
takich sytuacjach – przedstawioną w bardzo przystępny sposób, w formie
multimedialnej prezentacji, podpartej przykładami z realnych działań, także z
zagranicy. Pokazano jak kształtuje się sytuacja w zależności od tego jakim
narzędziem posługuje się sprawca, jak należy podejść do sprawcy, jak powinna
wyglądać komunikacja w zespole, jak należy działać w szczególnych warunkach (np.
tłum). Uwzględniono nawet tak szczególną sytuację jak pochwycenie przez sprawcę
funkcjonariusza i przedstawiono jak należy się wobec tego zachować.
Kolejną prezentację przedstawiła psycholog Komendy Wojewódzkiej Policji,
podinsp. Mgr Justyna Berger – Skrzypczyńska. Przedstawiła ona aspekty
psychologiczne sytuacji zakładniczej, omawiając typologię sprawców, możliwe
zachowania zakładników a także wpływ całej sytuacji na psychikę operatorów.
Bardzo cenne były także uwagi dotyczące podstaw negocjacji, gdyż antyterroryści
mogą spotkać się z taką sytuacją nagle, i nie będzie czasu lub możliwości na
działania negocjatorów. Aspekt podziału działań na negocjacje i akcję bezpośrednią
oraz roli sztabu kierującego całością działań wywołał zresztą interesującą wymianę
poglądów dotyczącą tej kwestii.
Trzecią prezentacją tego dnia było wystąpienie biegłego sądowego, lekarza
medycyny sądowej specjalizującego się w zakresie ran postrzałowych. Przedstawił on
oddziaływanie pocisków na organy człowieka w kontekście użycia broni wobec osób
przetrzymujących zakładnika.
Ostatnim aspektem teoretycznym były uwagi odnośnie samych technik
prowadzenia ognia i zasad bezpieczeństwa przekazane przez jednego z instruktorów
SPAP.
© M.Piekarski, ł.Rucki 2007. All rights reserved
Ratowanie zakładników
Część praktyczna miała miejsce dnia następnego, na terenie kompleksu
zurbanizowanego, będącego dawnym osiedlem wojskowych Armii Radzieckiej.
Strzelania wykonywano wewnątrz budynków, wykorzystując duże przenośne
kulochwyty udostępnione przez Żandarmerię Wojskową, co zapewniało wysoki
realizm szkolenia. Uczestników szkolenia podzielono na kilka grup, realizujących
symultanicznie identyczny program.
Zaczęto od podstaw. Wejście grupy szturmowej do pomieszczenia, zajęcie
pozycji, trafienie w określony punkt tarczy. Wszystko pod czujnym okiem
doświadczonych wrocławskich instruktorów. Następnie poziom trudności wzrastał.
Tarcza z terrorystą i zakładniczką. Wejść, strzelić, nie trafić niewinnej osoby. Potem
jeszcze trudniej. Żywy zakładnik w innym miejscu pomieszczenia. Należy go
wydostać zapewniając osłonę. Potem kilku zakładników. Większa skala trudności i
więcej strzałów. Huk wystrzałów, odbijany jeszcze i potęgowany przez ściany. W
użyciu znalazł się cały arsenał broni: Glocki, WIST-y, Glauberyty, UMP, Beryle.
Każdy etap szkolenia był na bieżąco analizowany i omawiany. Szkolenie
dawało niepowtarzalną okazję do wymiany doświadczeń i porównania rozwiązań
stosowanych w różnych jednostkach. Sprzyjał temu udział funkcjonariuszy i żołnierzy
licznych służb, każdej z własnym bagażem doświadczeń wyniesionych ze szkoleń czy
misji. Tej korzyści, wynikającej z integracji środowiska i stworzenia znakomitego
forum porównania i wymiany wiedzy nie sposób nie wymienić omawiając te
niezwykle udane ćwiczenia.
Powstanie tej relacji możliwe było dzięki zrozumieniu i niezwykłej życzliwości
okazanej nam ze strony organizatorów ze SPAT Wrocław. Wszystkim serdecznie
dziękujemy
Artykuł opublikowany w miesięczniku “Komandos” nr2/2007
© M.Piekarski, ł.Rucki 2007. All rights reserved
[ Pobierz całość w formacie PDF ]