Raye Kimberly Powiedz mi, Książki - Literatura piękna, Bonia, Harlequiny nowe różne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kimberly Raye
Powiedz mi, jak mnie kochasz
Rozdział
pierwszy
– Opisz swoje najskrytsze marzenia ero­
tyczne.
Laney Merriweather gryzła koniec ołówka,
a przez głowę przemykało jej około tuzina
różnych możliwości, począwszyod kolacji przy
świecach, a skończywszy na łożu obsypanym
płatkami pąsowej róży i satynowej pościeli. Jak
większość kobiet, wyobrażała sobie czasem, jak
by to było... ale najskrytsze marzenie? To miało
być coś specjalnego. Coś innego. To co w niej
najgłębiej ukryte, niespełnione...
Spojrzała na kobietę, która właśnie odczytała
ostatnie polecenia konkursu. Nagrodą był kosz
kosmetyków do pielęgnacji ciała: było tam
wszystko,od samoopalaczao smaku czekolado­
wym do truskawkowego olejku do masażu. Laney
uśmiechnęła się. Karen Donahue, w staniczku
z jaskrawofioletowej koronki, w pasie i siatecz-
kowych pończochach w stosownym kolorze,
była chodzącą reklamą swego najnowszego,
dochodowego przedsięwzięcia: ,,Bielizna dla nie­
grzecznej dziewczynki’’.
We wtorki panowie z klubu tradycyjnie spo­
tykali się przy pokerze. Kiedy mężczyźni grali
w karty, panie robiły zakupy, objadały się
wspólnie, albo – jak dziś – spotykały się przy
orzeszkach i precelkach. GospodyniÄ… wieczoru
była Eden Hallsey, mieszkająca nad ,,Różowym
Cadillakiem’’, jedynym barem w Cadillac w Te­
ksasie, gdzie odbywała się dzisiejsza impreza.
Karen pojawiła się na przyjęciu przed godzi­
ną. Urządziła pokaz frywolnej bielizny, degus­
tację smakowych olejków do ciała, przyniosła
także kilka ,,zabawek dla dorosłych’’, jak przy­
rząd do masażu z piórek czy seksowna gra
planszowa ,,Na osiemdziesiąt sposobów dooko­
ła sypialni’’.
Laney przyglądała się uważnie modelce. Ka-
ren miała czterdzieści trzy lata, trójkę dzieci
i nie była szczególnie atrakcyjna. Uwagę Laney
przyciągnął jednak sposób, w jaki siedziała na
brzegu baru, zadając krępujące pytania. Równie
dobrze mogłaby się znajdować w salonie bingo,
ubrana w dżinsy i flanelową koszulę.A przecież
siedziała prawie naga w barze pełnym kobiet,
otwarta i szczera, rozmawiajÄ…c o seksualnych
upodobaniach bez śladu zażenowania.
Laney spojrzała krytycznie na siebie: biała
bluzeczkazapiętana ostatni guziczek, doskona­
łej jakości, ale zupełnie bez polotu, szare spod­
nie, czółenka na niskich obcasach. Westchnęła
ciężko. Gdyby miała choć w połowie tyle swo­
body co Karen... W tej chwili to było jej
najskrytsze marzenie.
Napisała szybko odpowiedź, sięgnęła po ko­
lejną garść orzeszków i czekała na następne
polecenie.
– Dobra, dziewczyny. Teraz chcę, żebyście
opisały faceta waszych marzeń. – Na sali rozleg­
ły się okrzyki entuzjazmu. – Pamiętajcie, że
autorka najbardziej namiętnego opisu wygrywa
dodatkowÄ… nagrodÄ™.
Laney odruchowo zaczęła pisać. Nie musiała
się wysilać – odkąd pamiętała, zawsze wyob­
rażała sobie tego samego mężczyznę. Bez
względu na to, o kim marzyła, czy miał to być
nieokrzesany kowboj, czy Tarzan, zawsze wy­
glądał tak samo: miał te same ciemne włosy, te
same zielone oczy, ten sam uwodzicielski
uśmiech, który mówił: ,,Zdejmij majteczki i daj
mi popatrzeć’’.
Poczuła, jak zalewa ją fala gorąca. Samo
myślenie o nim wystarczało.
– No, najtrudniejsza część za wami – ogło­
siła Karen po kilku dodatkowych wskazów­
kach, dotyczących scenerii i ubiorów, jeśli
jakieś były w ogóle potrzebne. Jej oczy zabłys­
ły. – Posłuchajmy teraz tych soczystych ka­
wałków.
Zaczęła wędrować po całym barze, szukając
ochotniczek, które chciałyby podzielić się z po­
zostałymi swoimi marzeniami. Laney ugryzła
się w język i dusząc w sobie dziwne uczucie
tęsknoty, zgniotła kartkę i wrzuciła ją do naj­
bliższej popielniczki.
Już dawno temu nauczyła się pragnąć tylko
tego, co mogła zdobyć. Los szczodrze ją ob­
darował. Jako jedyne dziecko Marshalla Mer-
riweathera, ultrakonserwatywnego sędziego
w małymmiasteczku,wiodłażyciepozbawione
większych trosk i rozterek.
Skupiła znowu uwagę na Karen, mrugając
kilkakrotnie, aby odsunąć od siebie kłujący ból
głowy – zapowiedź migreny – i skoncentrować
się na podniecających opowieściach.
– Nie opowiedziałaś żadnej nieprzyzwoitej
historii – usłyszała pół godziny później od
zmysłowej blondynki w czarnej koszulce, szor-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agraffka.pev.pl